Merida, Jukatan i Chichen Itza


Merida to posiadająca dyskretny wdzięk stolica meksykańskiego stanu Jukatan. Pomimo znacznej populacji miasto to ma małomiasteczkowy klimat - niska zabudowa sprawia, że miasto jest rozległe, ale niezatłoczone. Pastelowo malowane domy, piękny i zielony plac Zocalo i kolonialna architektura, a także weseli, rozśpiewani mieszkańcy nadają mu tego szczególnego uroku. W moim osobistym odczuciu jest to może najładniejsze i najprzyjemniejsze miasto Meksyku.

Jukatan geograficzny to olbrzymi półwysep położony w południowym Meksyku, Belize oraz Gwatemali. W dużej mierze płaski i nizinny, na północy dość surowy i suchy, na południu zielony i nieco bardziej wyżynny. Jego znakiem firmowym są idące w tysiące "cenoty". Cenoty to podziemne jaskinie utworzone w wyniku przepływających wód podwierzchniowych i wyeksponowane w wyniku załamania się sklepienia jaskini, którą wydrążyła woda. Często są to wielkie podziemne struktury przypominające studnie, w których zebrała się krystalicznie czysta woda. Niekiedy są to całkowicie zalane okrągłe "jeziora" (wówczas, gdy zawaliło się całe sklepienie, a nie tylko część, a następnie deszczówka zapełniła jaskinię po brzegi). Wiele z nich otwartych jest dla turystów, a kąpiele w tych niezwykłych zbiornikach cieszą się sporą popularnością, choć nie każdego stać na niemal pionowe zejście w wąską i mroczną z początku czeluść, a następnie na wskoczenie w półmroku do 30-metrowej studni. Choć wiele cenot w okolicy miasta "Cuzama" (jakieś 50 km. od Meridy) ma właśnie po 30 metrów głębokości i więcej, woda jest w nich jest tak czysta, że prześwituje przez nią dno (które zdaje się zaledwie kilka metrów pod nogami). Wydaje się, że tak transparentne właściwości mają tylko częściowo otwarte cenoty, do których dostęp jest znacznie ograniczony.

To właśnie tu, na północnym Jukatanie, 65 milionów lat temu miał spaść ostatni apokalityczny meteor, który pochłonął większość życia na planecie, wraz z najstarszymi i najpotężniejszymi "dynastiami" kredy. O tej i pozostałych pięciu globalnych katastrofach dowiadujemy się m. in. w pięknym, kolosalnym i nowoczesnym "Museo de Mundo Maya" w Meridzie.

Jukatan to bowiem najstarszy i niezmienny dom Majów. Ślady ich zamieszkiwania (tj. dalekich pradziadów Pakala z Palenque) sięgają tu tysięcy lat przed Chrystusem. Cywilizacja Majów zaczyna się w obecnym południowym Meksyku, Belize i północnej Gwatemali czyli na zielonym południu półwyspu, by stopniowo rozszerzyć się na północ i wreszcie - wraz z konkwistą - "zbiec" z powrotem do południowej i trudnodostępnej dżungli.

W "Museo de Mundo Maya" dużą wagę położono na uświadomienie gościom, że Majowie nie są jedynie epizodem historii i cywilizacją, która zniknęła bez śladu (choć w dużej mierze zniknęła, jak sądzą archeologowie), ale obecną dziś i żywotną, wielomilionową społecznością, która wywodzi się od starożytnych i w dużej mierze odznaczająca się od metysów Meksyku, Gwatemali czy Belize. Nie tylko kontynuują oni zwyczaje swoich przodków (np. we wzornictwie i tekstyliach), ale je twórczo rozwijają i uwspółcześniają.

Historia miasta Merida jest z kolei podobna do innych kolonialnych miast. Założona na początku "epoki odkryć" i kolonializmu w XVI w. przez hiszpańskich osadników w miejscu starszej przed-kolumbijskiej osady, odwołuje się do nazwy istniejącego wcześniej na Iberii miasta "Merida". Ci pierwsi Hiszpanie, którzy tu mieli dotrzeć nazwali je tak ze względu na podobieństwo białych kamiennych dróg, które tu zastali, do europejskiego obrazu Meridy jaki ze sobą przywieźli. Rozebrali oni owe białe drogi i budynki Majów, i z nich wybudowali kościół i budynki administracyjne, wprzęgając byłych gospodarzy do przymusowej pracy...



Co się tyczy "Chichen Itza" (wym. Czi-czen Ica) to zwiedzanie tego kultowego dziś obiektu jest doświadczeniem trudnym.

Tłumy turystów dojeżdżających z  Cancun, Meridy, a nawet lotniska przy samym obiekcie (sic!) zatykają już wejście i kasy do strefy archeologicznej. Na przeciw wystawione są im równie mocne siły lokalnych sprzedawców, rękodzielników i naganiaczy.

Nieduży obiekt jest w znacznej mierze pokryty kolorowymi strojami turystów z całego świata i bazarem. Jest głośno i  tłoczno, a kolejne grupy turystów zmieniają się co chwila przy najciekawszych elementach świątyń i pałacy, stanowiąc właściwie stały element krajobrazu. Żywioł ten wywindował ceny za wejście do astronomicznego, jak na Meksyk, 280 pesos (co jest równowartością ok. 45 pln). Dla porównania opłaty w podobnych archeologicznych punktach wynoszą 70 pesos.

Wypada zatem spytać skąd to zainteresowanie i czy jest ono uzasadnione?

"Chichen Itza" to późne miasto Majów i Tolteków, założone ok. 750 -  900 roku po Chr. w czasie upadku i wyludnienia miast Majów południowego Jukatanu (takich jak np. Palenque). Oznacza to także czasową granicę Klasycznej Ery i przekonanie we współczesnej archeologii, że każde następne dzieło Majów było już tylko marną kopią wspaniałych obiektów z lat bezpowrotnie minionej świetności (jak było np. z miastem Mayapan, które zostało założone przez lud Itza, po opuszczeniu Chichen Itzy, która od początku miała być wzorem dla budowniczych).

Dla zwiedzających do dyspozycji jest kilka budowli, z czego tylko jedna jest bardzo dobrze odrestaurowana - jest to główna, centralnie położona, 25-metrowa piramida, zwana "El Castillo" - ikona całej strefy, i synonim nazwy "Chichen Itza" w umysłach wielu ludzi.

Architektura "El Castillo" jest nieco inna - jakby bardziej strzelista, bardziej zaokrąglona na bokach, niż pozostałe obiekty Majów. Jednak w dużej mierze odpowiadają za to już Toltekowie (lud oryginalnie z miasta "Tula", na północ od Teotihuacan i Miasta Meksyk), którzy tu przybyli, odbudowali i przekształcili znacząco "Chichen Itzę" i "El Castillo", w czasie wyludnienia miasta przez Majów.

Najbardziej wyjątkową cechą "El Castillo" jest jego położenie wyłamujące się z tradycyjnego kanonu budowania najważniejszych budynków miejskich w zgodzie z gwiazdami i kosmiczną symboliką. Ściany nie są tu ułożone północ-południe i zachód-wschód, ale cała podstawa jest przesunięta, jakby bez żadnego uznania świętych obserwacji astronomicznych i kierunków geograficznych. W istocie jest wręcz przeciwnie.

"El Castillo" to świątynia poświęcona bóstwu "Kukulkan" (zwanego na "azteckiej", lub "tolteckiej" północy "Coatzacoatl"), tzn. "Upierzony wąż". To tajemnicze bóstwo niemal całej Mezoameryki, związane z historyczną osobą brodatego przybysza, wielkiego króla i wielkiego zbiega, lub mającego ponownie nadejść proroka.
Z jednej strony tej świątyni znajdują się zabudowane murem po obu stronach schody, które ozdobione są u podstawy głową "Kukulkana" (węża z rozdziawioną paszczą i kolczastym "kołnierzem"). Dwa razy w roku, dokładnie w dzień równonocy (ang. "equinox") późno popołudniowe słońce (ok. 16:30) rzuca cień na mur schodów świątyni w taki sposób, że, wraz z zaokrągloną konstrukcją 9 poziomów świątyni (co także ma znaczenie symboliczne), przypomina on... spełzającego ze szczytu węża. Odbywa się to oczywiście raz z jednej strony schodów świątyni, raz z drugiej, w zależności od pory roku. Łutem szczęścia odwiedzałem "Chichen Itzę" dokładnie tego dnia, gdy Kukulkan spełzał na ziemię. W okolicy godziny 4-ej około dwóch setek uświadomionych turystów, zatrzymało się na dłuższą chwilę na dużym placu wokół "El Castillo" (co samo w sobie wyglądało na osobliwy piknik o charakterze mistycznym) w oczekiwaniu na "pokaz", który został przygotowany ponad 1,000 lat temu i odbywa się co pół roku, od tego czasu. Pomału, wraz z obniżeniem się tarczy słońca ku horyzontowi, na ścianie piramidy zaczął "rosnąć" cień. Dodatkowych emocji dodawał fakt, że dzień ów był nieco pochmurny i słońce to się chowało, to wychodziło zza zasłony chmur i nie było pewne czy Kukulan się ostatecznie "objawi", zanim słońce zejdzie zbyt nisko, lub całkowicie zajdzie. Było to doświadczenie bardzo interesujące, pobudzające wyobraźnię, a także pozwalało uprzytomnić sobie wiedzę, zdolności i siłę starożytnych Majów i Tolteków.

W Chichen Itza możemy także zapoznać się z największym boiskiem do "Juego de Pelota" - antycznej piłki "biodrowej" - a także świętym miejscem Majów - "Sagrado Cenote" - znacznej wielkości wypełnioną wodą "Świętą Cenotą" (okrągłym zbiornikiem wodnym utworzonym w wyniku załamania się sklepienia dużej podziemnej jaskini i wypełnienia go wodą z podziemnych tuneli i deszczówką). Majowie składali w tej cenocie ofiary w postaci dzieł sztuki, a także zmarłych (odnaleziono tam kilka szkieletów oraz wiele drogocennych artefaktów), a wręcz uważa się, że cenota była właściwym powodem wybudowania miasta właśnie w tym miejscu.

A jednak pomimo tego niezwykłego projektu wydaje się, że sława dawno przyćmiła sam obiekt i nadała mu legendarne znaczenie, które żyje własnym życiem. W porównaniu do innych dobrze zachowanych zabytków przed-hiszpańskiego Meksyku, "Chichen Itza" nie wyróżnia się niczym szczególnym, aż tak, jakby na to wskazywały tłumy ludzi, a biorąc pod uwagę wysoką cenę biletów jest nie dającym się obiektywnie wytłumaczyć fenomenem kulturowym, który sławę swą musi zawdzięczać w znacznej mierze wykreowanemu współcześnie kultowi.

Na zdj. "El Castillo", Chichen Itza.

Rio Dulce, Gwatemala.

Popularne posty